Nauki przedmałżeńskie – nudny obowiązek, czy wyjątkowe przeżycie?

O naukach przedmałżeńskich często mówi się albo z niepokojem, albo ze znudzeniem. Osoby pytanie o to, czym one są, zwykle odpowiadają, że jest to po prostu jeszcze jeden obowiązek, któremu należy sprostać decydując się na ślub kościelne. Tymczasem kursy organizowane dla narzeczonych mogą być wyjątkowym przeżyciem. Mogą też dostarczyć wartościowej wiedzy. Wiele zależy od podejścia ich organizatorów, nie da się jednak ukryć, że nastawienie samych przyszłych małżonków do czekającego ich spotkania jest równie ważne. Czas więc zmienić nieco punkt widzenia i zadać sobie pytanie o to, dlaczego warto przed kursem sprawdzić, co mają do zaoferowania okoliczne parafie i znaleźć opcję idealną dla siebie.

Spotkania nie tylko z księdzem

Osoby szukające odpowiedzi na pytanie o to, czym są nauki przedmałżeńskie w ich najbardziej klasycznym wydaniu zwykle dowiadują się, że mają do czynienia z cyklem cotygodniowych spotkań. Przeważnie jest ich dziesięć i każde trwa około półtorej godziny. Ku zaskoczeniu wielu osób, spotkania nie zawsze prowadzi ksiądz. Często oddaje on głos małżeństwom z co najmniej kilkuletnim stażem, które mogą opowiedzieć o życiu w związku z nieco innej perspektywy.

Tematy kolejnych spotkań mogą być zarówno mniej, jak i bardziej interesujące. Zajęcia, podczas których omawiane są prawa i obowiązki, z jakimi wiąże się małżeństwo, zwykle są postrzegane jako zło konieczne, choć ksiądz mający duże doświadczenie związane z pracą z rodzinami potrafi uczynić z takiego wykładu porywającą przemowę. Znacznie ciekawsze są te zagadnienia, które dotyczą codziennego życia. Tak ksiądz, jak i świeccy prelegenci opowiadają o różnicach w komunikacji damsko-męskiej, mniej i bardziej typowych sposobach rozwiązywania konfliktów, a także o tym, jak nie dać się teściowej. Często okazuje się, że sami narzeczeni uważają, że półtorej godziny to zdecydowanie za mało i starają się przedłużyć spotkanie, aby zadać kilka dodatkowych pytań.

Nie taka straszna poradnia

Po pierwszej części kursu pary uczestniczące w naukach przedmałżeńskich muszą udać się do poradni rodzinnej. Zwykle odbywają się tam aż trzy spotkania. To właśnie one potrafią budzić wyjątkowe emocje. Wiele par już przed pierwszym z nich nastawia się negatywnie. Narzeczeni są przekonani, że spotkają się ze starszymi paniami otoczonymi wianuszkiem dzieci w różnym wieku, które będą opowiadały o naturalnych metodach planowania rodziny oraz o samym małżeństwie w najbardziej stereotypowy sposób. Tymczasem coraz częściej można się przekonać, że spotkania w poradni rodzinnej są porywające. 

Organizatorzy kursów przywiązują coraz większą wagę do tego, aby spotkania w poradni rodzinnej były prowadzone w nowoczesny sposób. Prowadzący często znajdują się w położeniu nie do pozazdroszczenia, bo muszą zmagać się nie tylko z materiałem, który chcą przedstawić narzeczonym, ale i z mitami na jego temat. Osoby kompetentne, zaangażowane, a przede wszystkim takie, które nie wstydzą się mówić otwarcie o naturalnych metodach zapobiegania ciąży, naprotechnologii i wiedzy na temat kolejnych faz cyklu porywają uczestników kursu swoją charyzmą. Wielu narzeczonych nie ukrywa potem, że to właśnie wizyty w poradni dostarczyły im największej liczby nowych informacji.